czwartek, 23 kwietnia 2009

Z tarczą do czytania

Trylogia Sienkiewicza, wydanie ekskluzywne, a w każdym razie wielkie i ciężkie. Tomy, które - gdyby nie ich nieporęczność - mogłyby służyć jako broń. Nadają się na półkę kogoś, kto lubi mieć takie rzeczy na półkach (chociaż, jemu wystarczyłyby pewnie okładki).
To nagroda. Cieszy, bo jest w końcu nagrodą; ale chyba się jej pozbędę, bo w domu będzie się tylko kurzyć. Wręczała ją jakaś egzaltowana uczennica - "Do czytania na długie wieczory, może zimowe". Lubię czytać, ale Trylogię? Może w tych rejonach (konkurs był w Zawierciu) możliwość czytania Sienkiewicza (zwłaszcza w takim wydaniu!) jest tym, czym dla mnie słuchanie przy dobrym winie sonat Beethovena w wykonaniu Barenboima?

Nie czuję się specjalnie skrzywdzony, ale ktoś powinien - główną nagrodę, gitarę elektryczną, dostał syn organizatorki, który na fortepianie grał dość nijako. W każdym razie na pewno gorzej niż pianistka z naszego ogniska czy nasi akordeoniści. Ciekawiej od niego zaprezentowali się też nasi wokaliści. Więc co, oszustwo? Nie wiem! Organizatorka nie wyglądała na osobę skorą do przekrętów, raczej na infantylną babę, która nie radzi sobie w sytuacjach publicznych i podpiera się gadaniem co ślina na język przyniesie, czym tylko się pogrąża.
Więc co, może komisja, z instytutu edukacji muzycznej uniwersytetu - niby muzykalna i wrażliwa, ale jednak chciała zrobić ukłon w stronę organizatorki i ta to wzięła za dobrą monetę? To jest głupia! Ktoś taki nie powinien być nauczycielem muzyki, bo lekceważy wrażliwość, a ta w muzyce jest przecież najważniejsza.

Smutne to, bo konkursem opiekowała się europosłanka, część funduszy na nagrody pochodziła z jej środków.
Więc - coś się w ten sposób zmarnowało; a w kraju, który muzycznie wykształcony jest ogólnie kiepsko, ludzie zostali kolejny raz zdemotywowani.

Przynajmniej ładnie zaśpiewałem (pani profesor mówi, że jak nigdy przedtem), ale niesmak pozostaje. No i szukam kupca na Trylogię.

P.S. Za otrzymanie nagrody dostałem dyplom. Tak w każdym razie jest na nim napisane. Ja bym dał dyplom za doniesienie jej do domu.

Brak komentarzy: