Jest w sercu każdym pokój ten,
Świątynia, w której staje czas,
Z miłosnych ran tam leczy się
Zanim następny przyjdzie raz.
Łagodnych tonów słyszysz dźwięk,
Z Twych ust też się nie wznosi krzyk,
Lecz ciągle ciszą tłumię lęk,
Czy nie za dużo mówię Ci.
I zawsze cierniem zdaje się
Kwiat róży, gdy go ujmę w dłoń
I tak już jest, i tak już jest,
Ty też odejdziesz, czuję to.
Lecz gdy przez ciszę, właśnie tę,
Miałabyś odejść, zła to rzecz.
Więc do świątyni wejdźmy mej,
Weź serce, albo wyrzuć precz.
Stąd więc zamknięte oczy me,
Stąd, że widziałem wszystko, też.
I tak już jest, i tak już jest,
A tylko jedna Ty to wiesz.
Więc gdybym ja wybierać mógł
Wybrałbym życie z Tobą, cóż,
Ty wybrać możesz inną z dróg
Złamać me serce, wbić w nie nóż.
I tak już jest i tak już jest,
A tylko jedna Ty to wiesz.
Billy Joel