wtorek, 2 sierpnia 2005

Chamstwo

- :( Jakieś chamstwo zrobiło mi się na plecach...
- O, mnie też. To mamy coś ze sobą wspólnego.
- Tak, chamstwo.

środa, 6 lipca 2005

mucha

mucha nie kuca
mucha nie leży
mucha jak klucha cukier żre

mucha jest mucha
mucha jest wiosło
mucha w piosence
bo mnie poniosło

mucha to mucha
mucha to ciastko
mucha w piosence
jest namiastką

bo tu nie chodzi o żadną muchę
tylko o szczerą najszczerszą skruchę

Mumio, teatr Epty-A

poniedziałek, 6 czerwca 2005

Porcupine Tree - nowa płyta

Mpc z sieci są lepsze od mp3. Potwierdzi to każdy, kto słuchał. Słowo ,,empetrójka'' już się przyjęło, te można nazywać ,,empeczwórkami'' (popełniając błąd rzeczowy, ale mniejszy niż się wydaje). Wczoraj z ,,osiołka'' ściągałem płytę ,,The Sky Moves Sideways''. Mpc w jednym rarze. Płytę znałem, bo miałem mp3. Włączyłem podgląd. 3. utwór - ,,The Moon Touches Your Shoulder''. Jest ok, gitara ładna, tylko taki trzask na początku. To pewnie od zgrywania u autora tych mpc. Po długich bojach (Nero nie chce TEGO mpc otwierać) udaje mi się ten trzask usunąć. Wieczorem są już wszystkie, inne nie mają trzasków, nagrywam płytę. A nawet dwie, bo jeszcze dla koleżanki. Oczywiście z poprawionym utworem.
Potem się okazuje, że na oryginalnej płycie też ten trzask jest; jest to koniec rozmowy telefonicznej - przerwanie połączenia. Ale takiej płyty PT jak ja nie ma nikt :-)

niedziela, 5 czerwca 2005

Chyba się pomyliłam

Dzwoni komórka. Numeru nie znam.
- Piotrek?
- Tak.
- A jaki Piotrek?
Mówię jaki.
- A, to ja się chyba pomyliłam. Bo ja jestem Natalia.
- Jaka Natalia?
- No tak, na pewno się pomyliłam. Do widzenia.

poniedziałek, 30 maja 2005

And so it goes...

Jest w sercu każdym pokój ten,
Świątynia, w której staje czas,
Z miłosnych ran tam leczy się
Zanim następny przyjdzie raz.

Łagodnych tonów słyszysz dźwięk,
Z Twych ust też się nie wznosi krzyk,
Lecz ciągle ciszą tłumię lęk,
Czy nie za dużo mówię Ci.

I zawsze cierniem zdaje się
Kwiat róży, gdy go ujmę w dłoń
I tak już jest, i tak już jest,
Ty też odejdziesz, czuję to.

Lecz gdy przez ciszę, właśnie tę,
Miałabyś odejść, zła to rzecz.
Więc do świątyni wejdźmy mej,
Weź serce, albo wyrzuć precz.

Stąd więc zamknięte oczy me,
Stąd, że widziałem wszystko, też.
I tak już jest, i tak już jest,
A tylko jedna Ty to wiesz.

Więc gdybym ja wybierać mógł
Wybrałbym życie z Tobą, cóż,
Ty wybrać możesz inną z dróg
Złamać me serce, wbić w nie nóż.

I tak już jest i tak już jest,
A tylko jedna Ty to wiesz.

Billy Joel

niedziela, 29 maja 2005

Farbowanie

To nie jest robione na siłę; tak to po prostu wygląda. Moja bielizna, potoczne zwana majtkami, powinna się nazywać błękitnizna. Już dawno temu, jeszcze w starej pralce, zdarzyło mi się wyprać wszystkie majtki z pozostawioną granatową bluzeczką. Kiedyś sytuacja się powtórzyła. Więc były błękitne. Teraz pralkę mam nową, ładowaną od góry, widać co się wyciąga. Część ,,bielizny'' miałem białą, a że nie chciało mi się dzisiaj tego prać osobno, stwierdziłem: ,,co tam, zaryzykuję'' i wyprałem to razem. 90 stopni, proszek do białych, a te błękitne są zbyt blade, żeby farbować. Wyciągam wszystko, wszystko błękitne. Więc jednak farbuje? Nie. W bieliźnie znalazła się granatowa (jakże by inaczej) skarpetka... A może jej tam nie wkładałem? Może czekała ukryta w czeluściach pralki, aż włożę coś białego? Kto wie, skarpetki są nieobliczalne.

wtorek, 24 maja 2005

Wczorajszy kawał

Pewien Chińczyk, udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:
- Dzień dobli, ci jest mąka?
- Nie ma mąka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca iście wrogim spojrzeniem.
Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta już, już chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:
- A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?

Pozdrawiam ciepło na resztę dnia.

poniedziałek, 23 maja 2005


W Krakowie z soboty na niedzielę (zdjęcie z ręki) Posted by Hello

Wolny poniedziałek

Dzisiejszy, jak każdy w tym semestrze, jest wolny. Może być to powodem do zazdrości, ale kolejny raz sprawdza się, że coś, czego inni zazdroszczą, nie musi być dla mnie niczym szczególnym. Ale to, że nie muszę wstawać rano, ma swoje znaczenie.
Za oknem słońce. Nastrój - dobry.