poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Tym razem bez dodatkowego ryzyka

Z toyoty (złota strzała), co pod blokiem stała, ktoś buchnął tablice rejestracyjne. Moje koszty - jakaś godzina (może ciut dłużej?) na policji, połączona z obserwacją człowieka, który ciągle pisze na starej maszynie do pisania. Dalej - ok. 100 zł w urzędzie - koszt nowych tablic (nie licząc tego, że żeby załatwić sprawę, musiałem być tam przed pracą, czyli o 7.30), no i znowu czas - nowe tablice będą za 8 dni, a przez ten czas urzędniczka zaproponowała jeżdżenie na kartonowych.

Szukałem kartonowych tablic po Internecie, ale jedyne, jakie znalazłem, miały napis "Młoda para". Ciekawe, czy policji dałoby się wytłumaczyć, że jak niecały rok od ślubu, to jeszcze ważne?

Brak komentarzy: