piątek, 3 czerwca 2011

Wszędzie dookoła szabas...

"'Boże, czy pozwolisz żeby tak na środku miasta w szabas się złote dolary marnowały?'. I oto stał się cud. Wszędzie dookoła szabas - a w promieniu 30m - środa."

Śniadanie, mam wyciągnąć świeżo zagrzane kiełbaski z garnka.
Ida: Jak to dobrze, że dziś już piątek.
Ja: Piątek? To ja nie mogę tych kiełbasek jeść.
Ida: Oj, zupełnie zapomniałam. Zjedz na moje konto! Jak zostawisz je teraz, to potem wystygną i będą takie zmarnowane, niedobre. A poza tym, za chwilę już będziemy w podróży. Wyobraź sobie, że mieszkamy na barce!


P.S. Dzisiaj ja zostawiałem Lilę w żłobku. Zupełnie nie płakała (pierwszy raz od ho ho). Podobno z ojcami to reguła; w końcu, jak mamy nie ma - to nie ma, czy żłobek, czy nie - nie ma znaczenia.

3 komentarze:

Fio pisze...

http://www.4shared.com/audio/x6axUPCB/40-Lecie_Piwnicy_pod_Baranami_.html

;-)

justyna pisze...

Jak miło Cię czytać, dziękuję.

Piotruś pisze...

justyna: mnie też jest bardzo miło :)