"'Boże, czy pozwolisz żeby tak na środku miasta w szabas się złote dolary marnowały?'. I oto stał się cud. Wszędzie dookoła szabas - a w promieniu 30m - środa."
Śniadanie, mam wyciągnąć świeżo zagrzane kiełbaski z garnka.
Ida: Jak to dobrze, że dziś już piątek.
Ja: Piątek? To ja nie mogę tych kiełbasek jeść.
Ida: Oj, zupełnie zapomniałam. Zjedz na moje konto! Jak zostawisz je teraz, to potem wystygną i będą takie zmarnowane, niedobre. A poza tym, za chwilę już będziemy w podróży. Wyobraź sobie, że mieszkamy na barce!
P.S. Dzisiaj ja zostawiałem Lilę w żłobku. Zupełnie nie płakała (pierwszy raz od ho ho). Podobno z ojcami to reguła; w końcu, jak mamy nie ma - to nie ma, czy żłobek, czy nie - nie ma znaczenia.
Nietypowo, Berlin w listopadzie
1 godzinę temu
3 komentarze:
http://www.4shared.com/audio/x6axUPCB/40-Lecie_Piwnicy_pod_Baranami_.html
;-)
Jak miło Cię czytać, dziękuję.
justyna: mnie też jest bardzo miło :)
Prześlij komentarz