W mojej i tak krótkiej charakterystyce brakowało pewnej istotnej cechy: umiejętności kruszenia. Rozwinąłem ją do takiego stopnia, że - jak twierdzą zaprzyjaźnione osoby - potrafię nakruszyć pitą herbatą i żutą gumą. Usłyszałem dzisiaj, że w jakiś sposób uzasadnia to moją mikrą tuszę. Analogia do pijaka, który więcej wylewa niż wypija?
5 komentarzy:
Teraz rozumiem, O co NAPRAWDĘ chodziło w tych oporach przed niekupowaniem białego dywanu...
Nie tam o jakieś śląskie dymy i pyły przemysłowe.
Dymy są mniej przyjemne od okruszynek :) Te znikają przy pierwszym hauście odkurzacza.
Pod warunkiem, że
a. Odkurza się codziennie :>
b. Nie są to okruszynki z:
-miękkiej czekolady
-masła
-kakao, kawy, jogurtu
-masy tortowej
-owoców z kompotu
-kisielu
oraz mnóstwa innych klejących, ciągnących się, tłustych i mokrych rzeczy do jedzenia.
:D
A ja bym to kruszenie podciagnęła pod oddzielanie ziarna od plew, dodała coś o duchowym wymiarze rozróżniania i zrobiła z tego przesłanie.
A nie jakiś tam odkurzacz :>
@fio
A może oddzielanie tego, co niepotrzebne (żeby nie powiedzieć redundantne) od tego co istotne? Odrzucanie formy, żeby skupić się na treści? O nie, mimo braku dbania o własną formę, jestem bardzo pro forma!
Prześlij komentarz