Jak sobie pomyślę, ile czytam, wszystko zależy od perspektywy. W poprzedniej firmie pytałem kolegów, co ostatnio czytali, a kiedy uzasadniłem, że chodzi mi o rzeczy pozafachowe, usłyszałem, że nic, przecież nie ma na to czasu. W tej firmie już jest trochę inaczej - przez jakiś czas pracowałem w pokoju, w którym ludzie czytali naprawdę sporo, aż byłem zdziwiony. No i pojawili się też czytelnicy ebooków, na kindlu. Kindle jest tutaj dość istotny, w tym roku naprawdę bardzo rzadko czytałem jakąś książkę na papierze.
W statystykach pomaga mi plik MyClippings. I z niego wiem, że:
1) Na początku roku czytałem trochę literatury fachowej. Mam zaznaczone fragmenty z "Domain-Driven Design: Tackling Complexity in the Heart of Software" Erica Evansa i "Inside Microsoft SQL Server 2008: T-SQL Programming" Itzika Ben-Gana, Dejana Sarki i innych. Do tego jakieś Training Kity z SQL 2008. Wszystko to były fragmenty książek, więc nawet nie wiem, jak to liczyć.
2) W kwietniu przeczytałem "Inne pieśni" Jacka Dukaja. No, zrobiły wrażenie, przyznam. Zwłaszcza przekonujące stworzenie świata, który rządzi się zupełnie innymi prawami (w tym fizyki) niż nasz. Językowo niesamowite, troszkę mam wątpliwości co do puentowości puenty.
Dalej były:
3) Rafał Ziemkiewicz - "Zgred" (kwiecień). Lubię, cenię, spotkałem kilka recenzji miażdżących, a wręcz wulgarnych, no cóż - niektóre książki mają intensywnych hejterów.
4) Znowu fragmenty "Programming Microsoft LINQ in Microsoft .NET Framework 4" - Paolo Piersi, Marco Russo (lipiec) - Mogę polecić szczerze, mimo że przeczytałem tylko pierwszą część.
5) Rafał Ziemkiewicz - "Opowiadania" (wakacje)
6) Maria Krüger - "Odpowiednia dziewczyna".
7) Edward Morgan Forster - "Pokój z widokiem". Dla porównania z filmem. Książka, mimo że niezła, teraz się trochę znieświeżyła. Pod warstwą fabularną autor przemyca, jak sądzę dość postępowe jak na czas pisania, idee socjalistyczne i antyreligijne.
8) Stephen King - "Misery". Bardzo dobra książka. Pierwsza rzecz Kinga, którą czytałem, no i - zachwycił mnie. Jest i o strachu, napięcie buduje się stopniowo z kilkoma kulminacjami. A pod spodem jest powieść w powieści i sporo o warsztacie pisarskim. Z tego, co widzę, ebook trochę traci - w wersji drukowanej bardziej sugestywna jest czcionka z zepsutą maszyną do pisania - ale i tak czyta się bardzo dobrze.
9) Stephen King i Peter Straub - "Talizman". Ta książka mi się trochę dłużyła, zwłaszcza na początku, ale nie żałuję, że ją czytałem. Rzecz o chłopcu, który, żeby ratować swoją mamę, rusza w podróż przez całe Stany. Podróż przez dwa światy, trochę dosłownej fantastyki, ale niektóre fragmenty w świetnym kingowskim stylu. (Uwięzienie w domu poprawczym).
10) Fragmenty 50 twarzy Greya (E L James) i Zmierzchu (Stephanie Mayers). Na razie nie zmogłem do końca, ale obie książki - niezależnie od tego, że pierwsza jest dla dorosłych, a druga dla nastolatek, są niemożliwie płytkie. Jak ktoś lubi czytać porządne rzeczy, niech sobie odpuści, chyba że się chce trochę pośmiać z autorów.
11) Zofia Nałkowska - "Granica". (wrzesień, październik) Tak, czytałem w liceum. A raczej - w liceum zmogłem, trochę się męczyłem. No i teraz nie chce mi się wierzyć. Bo ta książka jest po prostu świetna. Porządnie napisana powieść psychologiczna, z wyrazistymi bohaterami, ciekawym tłem historycznym, narracja personalna, refleksje ciągle aktualne, bo wszystko o ludziach.
No i - nie znalazłem ebooka - zacząłem przez przypadek czytać wersję papierową, bo jeden z młodszych kuzynów Idy to przerabiał w szkole i miał to na wakacjach, wciągnąłem się, szukam ebooka - nic. Chyba nie wyszedł. Na chomiku znalazłem jakiś skan, ale jego jakość jest naprawdę na tyle kiepska, żeby powiedzieć, że ebooków z "Granicą" nie ma. I jeszcze pewnie trochę nie będzie, bo żeby weszła do chętnie wydawanych wolnych lektur jakieś 10 lat musi upłynąć.
12) "Myśli nowoczesnego endeka" - Rafał A. Ziemkiewicz. (listopad) Interesujące analitycznie, ideowo współcześnie - spójne, ale trochę naiwne (ale ja jestem ogólnie sceptycznie nastawiony do jakiejkolwiek ideologii).
13) John Irving - Modlitwa za Owena (listopad). Polecam. Porządna, wielowarstwowa powieść.
14) JK Rowling - Trafny wybór (listopad) (Tytuł: "Wakat tymczasowy" naprawdę byłby właściwszy, a tak - tytuł jak z romansu). JK Rowling trzyma poziom, a książka dość smutna. Tłumaczenie wcale niezłe, tylko raz tłumaczce się bilion pomylił z miliardem.
15) Bolesław Prus - Placówka (listopad). No i tym razem to szkolne zaległości, niestety. Ale pewnie w szkole bym tego nie docenił. W analizach nie zauważyłem wskazania analogii między Ślimakiem i Hiobem, a w sumie mi się narzuca. Ślimak ma sporo, potem ma coraz mniej, mniej, mniej, ociera się o śmierć, a na koniec jego konsekwencja zostaje nagrodzona i znowu ma sporo (oczywiście, żal tych, co w międzyczasie umarli). Sporo fajnych fragmentów.
16) Bolesław Prus - Antek (też pewnie listopad). Na świeżo to inna nowela zupełnie. To, czego w szkole zupełnie się nie widzi, to świetny humor.
17) Francis Scott Fitzgerald - Wielki Gatsby (grudzień). Krótka wersja historii o biednym, który, żeby zdobyć dziewczynę, stał się bogaty i co z tego wynikło. Ostrzę sobie zęby na film, który ma wejść na ekrany w tym roku.
I co, dużo czy mało? Gdzie mi tam do ludzi, którzy uczestniczą w programie 52 książki na 52 tygodnie. Będzie lepiej, bo jest co czytać, trochę ebooków z promocji czeka. No i mamy 2 kindle w domu, jeden nawet świeci :-)
P.S. Kończę "Atlas chmur" Davida Mitchella. Książkę mogę polecić z różnych względów. Sporo bliskich treści, językowo dopracowana, widać erudycję autora. Tak naprawdę to 6 książek w jednej. Filmu jeszcze nie widziałem.